Jubiler 24h

Biżuteria na wielkim ekranie część I

Biżuteria na wielkim ekranie

Przed Państwem pierwsza część cyklu o najpiękniejszej biżuterii w kinie.

Filmy wybieramy, posługując się różnymi kluczami. Na przykład gatunku, aktora, reżysera. Interesuje nas czy świat przedstawiony to świat teraźniejszości, przyszłości, czy przeszłości. Albo wręcz przeciwnie,  wymyślony, fantastyczny, nie mający nic wspólnego z rzeczywistością. Możemy też oddać się przyjemnościom oglądania seriali, dokumentów, czy animacji…. Ale dziś, chciałabym zaproponować nową przygodę – filmy wybrane jedynie z potrzeby poszukiwania w nich… biżuterii. Szykuj się na produkcje kostiumowe, romantyczne, o damach i ikonach. Każda z nich jest warta obejrzenia, a błysk klejnotów może skutecznie przekonać cię do gatunku, po który wcześniej byś nie sięgnęła. Bo biżuteria kusi i fascynuje, a najpiękniej prezentuje się na srebrnym ekranie.

Biżuteria w filmie Śniadanie u Tiffany’ego (1961)

Audrey_Hepburn jubiler24h

Można by pomyśleć – oczywistość. Czarne okulary, wysoko upięty kok, Hubert de Givenchy, mała czarna i tyle. Jednak kreacje Holly Golightly kryją w sobie wiele tajemnic, na pozór niewidocznych – pasjonaci akcesoriów powinni skupić się na rękawiczkach, mody na sukienkach, home wear’u na piżamach. A my? Kiedy poznajemy bohaterkę z wdziękiem, którego nie sposób nie dostrzec wysiada z taksówki, po to by nieuchronnie trafić pod witrynę Tiffany & Co. Wdzięcznie prezentując wcięcie na plecach (sztuka krawiectwa wspomnianego de Givenchy), odkrywa przed wzrokiem widza cztery sznury pereł – jasnych, z delikatnym poblaskiem, o subtelnych nieregularnościach. Układając się delikatnie na łopatkach Audrey Hepburn eksponują tył sukni. Biżuteryjne dzieło Rogera Scemama współpracującego wówczas z największymi francuskimi domami mody, na zawsze związało losy pereł i małej czarnej, czyniąc z nich jeden z najbardziej ikonicznych duetów wszechczasów. Ciekawostka? W filmie ani razu nie pojawia się biżuteria od tytułowego Tiffany’ego.

Biżuteria Marilyn Monroe w filmie Mężczyźni wolą blondynki (1953)

diamenty mezczyzni wola blondynki jubiler24h
guestofaguest.com

Diamenty to najlepsze towarzyszki każdej kobiety. To wiemy na pewno – a film Mężczyźni wolą blondynki jest za to bezpośrednio odpowiedzialny.

Faceci stygną, gdy dziewczyny się starzeją

A w końcu wszystkie tracimy nasz wdzięk

Lecz kwadratowe czy w kształcie kropli

Te kamienie nigdy nie stracą kształtu

Diamenty są najlepszymi przyjaciółmi dziewczyny.

Śpiewała Marilyn Monroe w słynnej scenie, skrupulatnie odtworzonej przez Madonnę w 1984 roku. Z diamentami Material Girl wiąże się nieprawdopodobna historia. Tiffany’s, Cartier, Blackstar, Frost, Ghoram, Harry Winston – imiennie wyróżnieni przez autorów piosenki Diamonds are a girl’s best friend bledną na tle porównania do żółtego Księżyca Barody (ang. Moon of Baroda – 24,04 ct) należącego do hinduskich Maharadży, którzy byli w jego posiadaniu przez pięćset lat, zanim podarowali go w XVIII wieku rodzinie Habsburgów, a konkretnie Marii Teresie Habsburskiej (ponoć znalazł się też na dekolcie Marii Antoniny). W 1860 roku powrócił do Indii, sprzedany przez ówczesnego Maharadżę nieznanemu kupcowi w 1920 roku. Pojawił się na nowo w 1943 roku i  został zakupiony przez Meyer Jewelry Company i tak znalazł się w końcu w słynnych scenach filmu Mężczyźni wolą Blondynki, szczęśliwie ozdabiając najpiękniejszą kobietę wszechczasów jej najlepszej kreacji aktorskiej.

Zobacz również: Biżuteria na wielkim ekranie część 2

Polish PL English EN