Jakie tendencje królowały w akcesoriach podczas pokazów zwiastujących nadchodzący sezon jesienno-zimowy? Słowa klucze to: dużo i bogato. Żegnajcie mini kolczyki na sztyfcie, eteryczne łańcuszki i bransoletki. Odkładamy do szkatułki minimalistyczne pierścionki i naszyjniki. Lekkie i niewinne ozdoby dajemy na przechowanie latu, a witając jesień, dajemy zielone światło iście barokowemu przepychowi!
Skojarzenie z motywem biżuteryjnym z wiosenno-letniej kolekcji D&G z 2014 roku, monetami, budzi tegoroczna kolekcja marki Chandran, która w swoich ozdobach również umieszcza monety. Jednak skojarzenie to jest tylko powierzchowne – srebrne monety o przerysowanych proporcjach (wielkości spodka od filiżanki), z wizerunkami przywódców i napisami w azjatyckim języku, mają niewiele wspólnego z antycznymi odniesieniami w złotych monetach u D&G. Nieco więcej skojarzeń z monetami D&G, przychodzi na widok naszyjnika i paska z pozłacanych monet-medalionów, w pokazie Chanel. Jednak i w tym przypadku prezentowana jest unowocześniona inspiracja motywem antycznych monet, bowiem na ich powierzchni wybito pikowanie – znak rozpoznawczy Chanel.
Na pomysł gry z historycznymi odniesieniami, wpadła również marka DSquared2, która prezentuje w tym sezonie bardzo bogato zdobioną kamieniami i masywną biżuterię, czerpiącą mocno z barokowego przepychu.
Barok, choć bardziej za sprawą pereł, wyrafinowania i bogactwa formy, niż dosłownego odniesienia do stylu, wkrada się też w akcesoria u Chanel. Co prawda, raczej nowoczesny charakter ozdób, nie oddaje do końca klimatu tej epoki, ale przepych wśród biżuterii (mnogość wzorów, złoto, perły, ilość zdobień), nie pozwalają uniknąć odczucia i cisnącego się na usta wyrażenia, że te ozdoby to prawdziwy barok!
Gdy mowa o perłach, warto wspomnieć, że pojawiają się one także u Stelli McCartney, Undercover oraz u Givenchy – w zupełnie różnych wydaniach. W pierwszym przypadku, można powiedzieć, że występują w klasycznej odsłonie – sznury białych i czarnych pereł zdobią szyje modelek. Jedyną wariacją na temat klasycznego sznura pereł, jest skręcenie go w niekonwencjonalny sposób. Marka Undercover łączy dwa przeciwieństwa: konotacje związane z klasyczną elegancją pereł, które łamie innym elementem stylizacji – transparentnymi, futurystycznymi maskami. A i perły nie przypominają tych w tradycyjnym wydaniu. Undercover proponuje klipsy-kule, wielkości śliwek. W przypadku Givenchy perły stanowią tylko element rozbudowanej biżuterii, lecz o tym dalej.
Wyraźną retro inspirację widać u Marchesy. To biżuteria przywodząca na myśl miszmasz bohemy z szalonych lat 20. oraz biżuterii Art deco, rodem z przyjęć u Wielkiego Gatsby’ego – opaski z kwiatami, wyszywanymi setkami połyskujących koralików, długie kolczyki inkrustowane kamieniami i roziskrzone drobnymi kamieniami frędzle. Marchesa podsuwa świetny pomysł na najbliższy karnawał. Ta propozycja, jak i ozdoby od Chanel czy Stelli McCartney, rysują zbliżony stylowo trend, który można by nazwać retro glamour.
C.d.n.
Oliwia Gozdek
Źródła zdjęć:
elle.pl, harpersbazaar.com