Bang, Bang, Bangle!

karina
7 września 2014

Od kilku sezonów triumfy święcą bangle, czyli bransolety – obręcze, rozpinane lub wkładane przez dłoń, wykonane z najróżniejszych materiałów i inspirowane wieloma stylami. W tym sezonie, jak głosi francuski Vogue, najmodniejsze są te w stylu lat 60., które nadadzą stylizacji charakteru retro, czyli gładkie, lakierowane, w okrągłym albo geometrycznych kształtach, zrobione z żywicy lub drewna i metali. Różnorodność stylowa jest duża: od tych retro, poprzez afrykańskie etno, indyjski przepych i zwierzęce wpływy, po nowoczesny minimalizm i wieczorowy glamour. Każda z nas znajdzie coś dla siebie!

Bangle są na wybiegach od jakiegoś czasu, a teraz to po prostu biżuteryjny must-have. Te masywne i delikatne, noszone w wersji solo lub w towarzystwie kilku pozornie niepasujących do siebie stylistycznie – bransolety bangle są ostatnio sektorem biżuterii oferującym bardzo szerokie spektrum wyboru. W tym sezonie obecne m.in. u Balmain, Versace, Chanel, Fendi, Gucci, Hermes, Dolce & Gabbana. W wielkich markach biżuteryjnych obecne jako standard i klasyka jubilerstwa. W swoich kolekcjach prezentują je m.in.: Tiffany & Co., Neil Lane, Lorraine Schwartz, Chopard, Cartier, Bvlgari, Boucheron.

Od co najmniej roku, bardzo modne stały się bransolety bangle w formie węża owijającego się wokół nadgarstka. Taki i inne motywy zwierzęce można zaobserwować u Cartier – to propozycje na wieczór. Bardzo glamour są też bransolety od Neila Lane’a oraz od Lorraine Schwartz – bogato zdobione kamieniami szlachetnymi. Bardziej casualową propozycją są kolorowe i geometryczne bangle od Marca Jacobsa czy Hermes, minimalistyczne od Tori Burch czy Chanel, bądź nieco orientalne od Hermes czy Yazbukey.

Oliwia Gozdek